Strona główna / Artykuły / Katolicka koncepcja...
Autor: Jan Lewandowski
Świadkowie Jehowy będący zwolennikami idei natchnienia Biblii, na pytanie o to czemu uważają Biblię za nieomylną prawie zawsze odpowiadają argumentem w postaci cytatu z 2 listu św. Pawła do Tymoteusza:
”Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości” (2 Tm 3:16, Biblia Tysiąclecia).
Książka Świadków Jehowy pt. Świadkowie Jehowy głosiciele
Królestwa Bożego (Brooklyn 1995) używa właśnie cytatu z 2 Tm 3, 16 aby
udowodnić swoją koncepcję natchnienia Biblii (str. 123). Identycznie czyni
broszura Świadków Jehowy pt. Świadkowie Jehowy w XX wieku (Brooklyn
1989), która powołuje się na 2 Tm 3, 16 na str. 13. Tam także w celu
udowodnienia swojej koncepcji natchnienia Biblii broszura ta powołuje się na 2
Piotra 1, 20, 21 oraz na Jana 17, 17. Wersami tymi także zajmę się, ale niżej.
Najpierw jednak omówię „argument koronny” Świadków Jehowy stosowany
przez nich do udowadniania koncepcji natchnienia Biblii – powyższy wers z 2
Tm 3, 16.
Według Świadków Jehowy cytat ten załatwia problem i można na jego podstawie
uznać, że sam Nowy Testament uczy o natchnieniu całej Biblii implicite.
Takie rozumowanie wydaje się z pozoru przekonujące. W rzeczywistości jednak po wejściu w szczegóły okazuje się ono być tylko
gładkim prześlizgnięciem się nad problemem. Tak naprawdę bowiem okazuje się,
że powyższy cytat nie może być dla Świadków Jehowy dowodem na natchnienie
Biblii.
Po pierwsze, powyższy zwrot z 2 listu do Tymoteusza mówiący, że "całe
Pismo" jest natchnione wcale nie musi oznaczać, że autor który to napisał miał na
myśli naszą obecną Biblię, choćby nawet w kształcie zaaprobowanym przez Świadków Jehowy (czyli bez ksiąg deuterokanonicznych w Starym Testamencie).
Na poparcie tego, że zwrot "Pismo" w powyższym cytacie z 2 Tymoteusza wcale
nie musiał dla autora to piszącego oznaczać naszych dzisiejszych kanonicznych
ksiąg Biblii można by przytoczyć wers z J 7, 38 i Jk 4, 5 (por. Łk 11, 49). Sama Biblia używa tam bowiem sformułowania
"Pismo" wobec jakichś tekstów niekanonicznych, których w Biblii dziś
nie ma. Nie może więc 2 Tym 3, 16 być dowodem na natchnienie Biblii w naszym obecnym
kształcie kanonicznym, bowiem słowo "Pismo" użyte w tym wersie jest
nieprecyzyjne i w szerszym kontekście samej Biblii oznacza jak widzimy także
teksty niekanoniczne jakich w akceptowanych przez dzisiejsze chrześcijaństwo
Bibliach nie ma.
Ale to nie jedyny argument jaki można podać. O wiele poważniejszy argument jaki można zastosować przeciw wysuwaniu 2 Tm 3, 16 do udowadniania
natchnienia Biblii w naszym obecnym kształcie jest natury historycznej. Zauważmy, że słowa z 2 Tm 3, 16 mówiące o tym iż "całe Pismo"
jest natchnione powstały wtedy, gdy nie istniały w NT tak fundamentalne Pisma jak
choćby Ewangelie (!). Według klasycznej i powszechnie przyjmowanej już dziś w biblistyce datacji (podaje ją za W. Harrington, Klucz do Biblii,
Warszawa 1997, str. 26), 2 Tm, z którego Świadkowie czerpią swój dowód na
„natchnienie” Biblii, powstał ok. roku 67 a więc zanim jeszcze powstała
Ewangelia Mateusza (ogólnie uważa się, że powstała ok. roku 70), Łukasza
(też ok. 70) i Jana (powstała o wiele później - ok. roku 100). Także inne
Pisma Nowego Testamentu powstały po sławetnym powyższym passusie z 2 Tm 3,
16. Te inne Pisma to np. Jud, 2 P, 1, 2, 3 J, Apokalipsa Jana. Kiedy więc autor
2 Tm pisał o "całym Piśmie" to nie mógł mieć na myśli aż
trzech uznawanych dzisiaj za kanoniczne Ewangelii i poza tym paru innych Pism z
NT. Świadkowie Jehowy popadają więc w poważną nieprecyzję i anachronizm
udowadniając idee natchnienia całego obecnego NT (27 ksiąg) passusem, który
powstał wtedy, gdy nie było jeszcze większości owego NT, a słowa
"Pismo" oznaczały w szerszym kontekście Biblii nawet teksty
niekanoniczne, co widać po J 7, 38 i Jk 4, 5. Skąd więc Świadkowie Jehowy
wzięli sobie naukę, że nasz obecny NT w postaci dzisiejszych 27 ksiąg ma być
natchnionym zbiorem, skoro nawet ów zbiór nie zna takiej idei? Odpowiedź jest
niestety dość prozaiczna. Świadkowie Jehowy zaczerpnęli tę ideę
prawdopodobnie od katolickich soborów, które zdefiniowały tę naukę dopiero
w średniowieczu (sobory Florencki i Trydencki – por. W. Harrington, Klucz
do Biblii, Warszawa 1997, str. 28). Apostołowie ani uczniowie Jezusa na
pewno nie mogli tej idei przekazać pierwszym pokoleniom chrześcijan, skoro
sami takiej idei nie znali. John N.D. Kelly, uznawany za jednego z najlepszych
na świecie historyków dogmatyki pierwotnego Kościoła (czasem cytowany jest
on nawet przez Strażnicę – patrz choćby Strażnica, rok
CVI, nr 3, str. 21) napisał:
"Co najmniej przez pierwsze sto lat historii Kościoła jego Pismo Święte w ścisłym znaczeniu tego słowa składało się wyłącznie ze Starego Testamentu" (Początki doktryny chrześcijańskiej, Warszawa 1988, str. 49).
Świadkowie Jehowy nie mogą więc tym bardziej twierdzić, że idea „natchnienia” Biblii w obecnie uznawanym przez nich kształcie (czyli nie tylko Stary Testament, ale i Nowy) była ideą apostolską, przekazaną Świadkom Jehowy przez uczniów Jezusa. Owi uczniowie uznawali bowiem jak widzimy tylko Pismo święte Starego Testamentu za tekst natchniony. Idea natchnienia Nowego Testamentu jest natomiast jak widzimy ideą późniejszą, powstałą w czasach po śmierci ostatniego z Apostołów, gdy wedle Świadków Jehowy czystą naukę apostolską zaczęły już przenikać idee zwodnicze. Jedna z książek Świadków Jehowy podaje: „Apostoł Paweł przepowiedział jednak wśród namaszczonych chrześcijan odstępstwo, a orędzia Jezusa dowodzą, że pojawiło się ono jeszcze za życia sędziwego Jana. Był on ostatnim z tych, którzy powstrzymywali zakusy Szatana, pragnącego za wszelką cenę zdeprawować nasienie niewiasty..... po śmierci Jana odstępstwo bujnie się rozpleniło” (Wspaniały finał Objawienia bliski, Brooklyn 1993, str. 29 –30). Z tego wynika, że idea natchnienia Biblii przejęta przez Świadków Jehowy nie z Biblii ale z czasów poapostolskiego odstępstwa, jest ideą fałszywą.
Jak pisałem wyżej na podstawie broszury Świadków Jehowy pt. Świadkowie Jehowy w XX wieku, Świadkowie stosują także wersy z 2 Piotra 1, 20, 21 oraz Jana 17, 17 w celu udowodnienia swej koncepcji natchnienia Biblii. Jest to jednak kolejne naciąganie Biblii do swych z góry przyjętych tez, bowiem wersy te nic a nic nie mówią o zbiorze Pism natchnionych. Szczególnie Świadkowie Jehowy naciągają wers z Jana 17, 17, który w żadnym wypadku nie mówi o zbiorze naszych Pism natchnionych, a jedynie o nauce Jezusa, a to już coś zupełnie innego niż zbiór Pism natchnionych Nowego Testamentu, czy nawet Starego. Nie trudno zauważyć, że i tutaj podobnie jak w przypadku 2 Tm 3, 16 Świadkowie Jehowy wpadają w anachronizm, bowiem Jezus w swej wypowiedzi w Jana 17, 17 nie mógł mieć na myśli Nowego Testamentu, skoro za jego pobytu na ziemi żadne Pismo Nowego Testamentu jeszcze nie istniało. W przypadku wersu z 2 Piotra 1, 20, 21 mamy sytuację podobną. Wers ten nie mówi bowiem o zbiorze natchnionych Pism a jedynie o proroctwie jakie przychodzi od Boga i którego dowolnie wyjaśniać nie można. Ponadto 2 list Piotra powstał wedle przyjętej powszechnie datacji (podaję znów za Harrington, j.w., str. 26) ok. roku 70 w czasie gdy nie było jeszcze wszystkich Pism Nowego Testamentu (Pism Janowych), czyli znów podobnie jak w przypadku 2 Tm 3, 16 Świadkowie wpadają w anachronizm. Do udowadniania koncepcji natchnienia Nowego Testamentu stosują bowiem po raz kolejny wers napisany w czasie, gdy nie było jeszcze owego NT. Nawet leksykon Świadków Jehowy pt. Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne (Brooklyn 1998) podaje (str. 12), że 2 list Piotra powstał ok. roku 64 czyli w czasie gdy wedle tegoż leksykonu nie istniało jeszcze 14 listów św. Pawła, a także list Judy i Pisma Janowe. Nawet więc wedle datacji z leksykonu Świadków Jehowy wynika, że autor 2 listu Piotra nie mógł mieć na myśli naszej kompletnej Biblii Nowego Testamentu, skoro ona wtedy nie istniała. Po co w takim razie powyższa broszura Świadkowie Jehowy w XX wieku odnosi ten wers do całej Biblii a więc także do całego NT, skoro autor tego wersu napisał to w czasie gdy nie było jeszcze całego NT?
Podsumowanie
Niniejszy tekst nie ma na celu rzecz jasna dowieść, że koncepcja natchnienia Biblii przez Boga jest fałszywa. Mowa tu o czym innym. Jak widzieliśmy wyżej Świadkowie nie mają w Biblii tak naprawdę poparcia dla tej koncepcji, choć chcą sprawić wrażenie, że na wszystko (także i na to) mają poparcie w Biblii. Z drugiej strony widzieliśmy też, że koncepcja ta pochodzi od katolickich soborów. Czyżby Świadkowie więc się tym zasugerowali? A jeśli nie to skąd mają tę koncepcję?
Jan Lewandowski; styczeń 2002