Exodus po 1975

autor: iszbin

Ciało Kierownicze Świadków Jehowy zapowiedziało powołując się na ''zamierzenie Jehowy'' rozpoczęcie 1000 - letniego panowania Jezusa na jesień 1975 roku.

Brooklyn przed 1975 usilnie zachęcał swych głosicieli aby podjęli pełnoczasową służbę [tzw. pionierowanie], gdyż koniec głoszenia jest bliski.

"Niektórzy może myśleli sobie kiedyś: >>Jak długo to jeszcze potrwa ? Gdybym to wiedział, wtedy ostatnie lata przed Armagedonem poświęciłbym w całości Jehowie wstępując do służby pionierskiej ! << A jak postąpisz teraz, gdy wiesz, gdy już znasz odpowiedź na swoje pytanie ?"

(Służba Królestwa, 1970 rok, nr 4, str. 6).

Tak wytworzony zarówno entuzjazm z powodu bliskiego końca jak i jego pewność pośród samych świadków Jehowy spowodował, że rzeczywiście wielu z nich podjęło pełnoczasową służbę pionierską:

Gdy w 1972 roku pionierowało ''tylko'' 92.024 osób, w 1973 - 94.604 to już w 1974 roku liczba ta raptownie podskoczyła do 127.135 osób! 

Świadkowie Jehowy byli tak pewni końca, że sprzedawali swoje domy, aby móc za te pieniądze głosić do Armagedonu. Pochwaliła się tym Nasza Służba Królestwa i... pochwaliła takie decyzje świadków Jehowy!:

Nadchodzą wieści o braciach sprzedających swoje domy i własność, planujących zakończyć resztę swoich dni w tym starym systemie w służbie pionierskiej. Z pewnością jest to świetny sposób spędzenia tego krótkiego czasu jaki pozostał do zakończenia tego niegodziwego świata." 

(NSK 1974, nr 5, s. 3, wyd. ang.)

 

Tymczasem nadszedł 1975 rok, minął 1975 rok... i nic. Armagedon nie nastał. Zostali za to oszukani świadkowie Jehowy, których część z powodu sprzedania swoich domostw stanęła na skraju nędzy. Czy Brooklyn poczuł się odpowiedzialny za taką sytuację? Ależ skąd, jednym zdaniem zwalił cała winę... na swoich zaganianych głosicieli, jakoby to w ich głowach uroiła się dziwna myśl o końcu w 1975 roku!:

''Jeżeli ktoś czuje się zawiedziony, bo rozumował inaczej, powinien się teraz zająć skorygowaniem swego poglądu, uświadamiając sobie, że to nie słowo Boga zawiodło ani nie wprowadziło go w błąd i rozczarowało, tylko jego własne zrozumienie było oparte na niewłaściwych przesłankach'' 

Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 10 s.10

I koniec. Kropka. Nie ma sprawy. Dla wielu świadków był to szok. Szok, który otworzył im oczy. Te ''niewłaściwe przesłanki'' były przesłankami Brooklynu! I należało ich sie raz na zawsze pozbyć... razem z Twórcą tych przesłanek - samym Brooklynem. Rozpoczęła się największa w całej dotychczasowej historii świadków Jehowy ucieczka z ,,prawdziwej religii''.

Dziś na żart tylko zasługuje wzmianka o tym exodusie, jaką uraczył Brooklyn swych współczesnych ''podopiecznych'' w książce ''Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego'' Niewolnik Wierny i Roztropny pisze o tym na str. 110:

''Na przykład ze sprawozdania z działalności Świadków Jehowy na całym świecie w latach 1977 i 1978 wynikało, że zmniejszyła się liczba biorących udział w dziele głoszenia. Czy ten spadek należało w jakimś stopniu przypisać nie spełnionym oczekiwaniom związanym z rokiem 1975? Być może. Ale miały na to wpływ jeszcze inne czynniki'' 

"Być może''? ''Inne czynniki''? Jakie ''inne czynniki''? Z jakiegoś powodu Brooklyn zapomniał ich podać... Ile osób rzeczywiście odeszło wtedy z sekty? Można to wyliczyć opierając się na statystykach, które publikował Brooklyn.

W 1975 roku przeciętna liczba głosicieli wyniosła 2 062 429. W tym roku ochrzczono 295 073, a zatem w 1976 roku powinno być 2 357 502 świadków Jehowy... Tymczasem było ich 2 138 537. ''Zniknęło'' gdzieś ponad 200 tyś chwalców Jehowy tj. 10% wszystkich świadków Jehowy z roku 1975. Dzisiaj, oficjalnie Brooklyn, nawet nie zauważa, nawet słowem nie wspomni o tej rzeszy, którzy tyle czasu, pieniędzy i zdrowia poświęciła przed 1975 rokiem na rozgłaszanie bredni, które wyszły od Niewolnika! Udaje się, że tych świadków Jehowy po prostu nie było! 

[Dzisiaj szeregowi świadkowie Jehowy potrafią  kłamać nawet w żywe oczy, twierdząc, że nigdy nie było proroctwa zapowiadającego Armagedon na 1975 rok! Zobacz TUTAJ publiczną wypowiedź Waldemara Owczarczaka, który zażądał sławy na news:pl.soc.religia z powodu swej obrony świadków Jehowy]

Poniżej przedstawiam tabelę ilustrującą ilość sJ, którzy odeszli z Organizacji po roku 1975:

Gdy zsumujemy powyższe dane, okaże się, że po 1975 roku odeszło przeszło 650 000 świadków Jehowy! Warto dodać, że do opracowania powyższej tabeli wzięto pod uwagę ''średnią'' liczbę głosicieli w danym roku. Gdyby przyjąć najwyższą liczbę głosicieli [z danych o ROZWOJU], wtedy wyszłoby, że liczba sJ, którzy odeszli była znacznie większa.

A co stało się z głosicielami, którzy postanowili zostać i nadal ,,wyszukiwać owce'' i przyprowadzać je do owczarni  Brooklynu? Okazało się, że nie mają łatwego zadania. Wieść o  kolejnym, omylnym proroctwie szybko się rozeszła i skutecznie uodporniła słuchaczy na przesłanie płynące z Towarzystwa:

W 1974 roku ochrzczono 297.872 osoby, w 1975 - 295 073, ale już w 1976 roku liczba ta spadła prawie o równe 100 tysięcy i dało się ochrzcić zaledwie 196 656 osób. Ale był to tylko początek, w 1977 roku liczba ochrzczonych spadła o kolejne 72 tyś. i wyniosła 124. 459. Najgorszym rokiem okazał się jednak rok 1979, gdy mimo wytężonej pracy udało się ochrzcić zaledwie 95 tyś osób, dokładnie 95 032.

Trzeba pamiętać także, że wielu sJ z różnych powodów [np. rodzinnych] pozostało w Organizacji wiedząc, że ta głosi brednie, ale nigdy nie wyszli już do ''pracy polowej'' pozostając do dzisiaj tzw. nieczynnymi braćmi. Inni zrywając z Organizacją nie poprzestali na tym. Postanowili dzielić się swymi przeżyciami z innymi i ostrzegać ich przed marnowaniem sobie życia w okowach Strażnicy. Potwierdza to sam Brooklyn, pisząc na stronie 112 w ,,Świadkowie Jehowy...'':

''Wyłonił się inny problem, którym należało się zająć. W okresie przed rokiem 1980 pewni ludzie uczestniczący nieraz od wielu lat w działalności Świadków Jehowy, a nawet piastujący odpowiedzialne przywileje w organizacji, próbowali w najróżniejszy sposób wywoływać rozłamy i szkodzić dziełu wykonywanemu przez Świadków'' 

BROOKLYN