Strona główna / Artykuły / Kanon ksiąg ST a Świadkowie Jehowy


autor: Jan Lewandowski

Kanon ksiąg Starego Testamentu a Świadkowie Jehowy

Świadkowie Jehowy twierdzą, że kształt kanonu Nowego Testamentu (NT) przejęli od Jezusa i Apostołów, oraz od pierwszych chrześcijan. W jednym ze swoich tekstów ukazywałem jednak na bazie badań źródeł z czasów pierwotnego chrześcijaństwa, że owo ich twierdzenie nie ma żadnych podstaw historycznych i jest wręcz sprzeczne z danymi jakie posiadamy z pierwszych wieków Kościoła. Na tym jednak nie koniec, bo podobnie jak z kanonem NT, ma się sprawa z kanonem ST u Świadków Jehowy.

Ich roszczenie, że ich wersja kanonu ST jest przejęta od Jezusa, Apostołów, ich uczniów i pierwszych chrześcijan, jest czystą fikcją.

Ich roszczenie, że ich wersja kanonu ST jest przejęta od Jezusa, Apostołów, ich uczniów i pierwszych chrześcijan, jest czystą fikcją. Teza taka nie ma żadnych podstaw ani w Biblii Nowego Testamentu, ani w dokumentach historycznych świadczących o poglądach wspólnot pierwotnego chrześcijaństwa. Nawet założenia teologiczne Świadków Jehowy są w tej materii wyjątkowo niewłaściwe. Opracowania katolickie często podejmują polemikę z Świadkami Jehowy (czy protestantami) odnośnie uznania przez Kościół rzymskokatolicki ksiąg deutero kanonicznych w Starym Testamencie. Polemika ta polega na tym, że autorzy katoliccy bronią koncepcji natchnienia ksiąg deutero, jakie znalazły się w katolickim kanonie. Katolicka argumentacja idzie najczęściej po tej linii, że wykazuje iż księgi deutero były uznawane przez odwołujących się do nich autorów NT, pisarzy żydowskich żyjących w czasach Jezusa, czy członków pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Niektórzy z autorów katolickich piszący o tym zagadnieniu znacznie rozbudowywują swoją argumentację, więc myślę, że nie ma co próbować wyważać otwartych drzwi i powtarzać ich argumentów w polemice dotyczącej ksiąg deutero. O czym więc ma być niniejszy tekst? Otóż, spróbuję podejść do zagadnienia od innej i – mam nadzieję – nietypowej strony. Spróbuję zapytać o to: czy z punktu widzenia historii pierwotnego chrześcijaństwa uzasadnione jest przyjęcie przez odrzucających księgi deutero w ST takiego a nie innego kanonu Starego Testamentu? Mówię o protestanckim kanonie 39 ksiąg, bo właśnie taki kanon przyjmują Świadkowie Jehowy. Leksykon Świadków Jehowy pt. Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne (Brooklyn 1998) podaje taki oto (strony 301-302) argument za tym, dlaczego Świadkowie Jehowy przyjmują kanon ST 39 ksiąg:
1) „Natchnieni pisarze Chrześcijańskich Pism Greckich (Nowy Testament – przyp. JL) powoływali się tylko na te księgi, a cytaty wprowadzali zwrotami w rodzaju >>jak jest napisane<<, czym poświadczali, że stanowią one Słowo Boże” (Całe Pismo....., str. 301).

natchnieni pisarze NT wcale nie powoływali się „tylko” na księgi ST uznane przez Strażnicę

Jest to ewidentna nieprawda i to z aż kilku powodów. Po pierwsze, natchnieni pisarze NT wcale nie powoływali się „tylko” na księgi ST uznane przez Strażnicę, ale powoływali się też i na cytaty z jakichś innych ksiąg, nie należących do kanonu ST, także wprowadzając te cytaty formułą „mówi Pismo”. Dla przykładu, w Ewangelii Jana 7, 38 mamy odwołanie się do „Pisma”, jednakże ów cytat jest nie do znalezienia w żadnej z ksiąg Starego Testamentu. Podobnie mamy w Jk 4, 5. Na tym jednak nie koniec. Fragment w Judy 14- 15 jest wyraźnym zacytowaniem apokryficznej Księgi Henocha 1, 9 (por. Biblia Tysiąclecia, przypis do Judy 15), zaś w Judy 9 jest odwołanie do innego Apokryfu ST – do tzw. Wniebowzięcia Mojżesza (patrz przypis do Judy 9 w Biblii Tysiąclecia). Św. Paweł w 2 Tymoteusza 3, 8 mówi o konflikcie Mojżesza Jannesa i Jambresa - jest to motyw nie znany w Starym Testamencie, te dwie postacie „nie są zidentyfikowane w Pismach hebrajskich”, co w ten sposób przyznał anglojęzyczny leksykon Świadków Jehowy pt. Insight of the Scriptures, tom 1, str. 1254. Zatem to kolejny ślad korzystania autorów NT z literatury niekanonicznej. Tekst z 1 Kor 2, 9 według zgodnych relacji pisarzy wczesnochrześcijańskich był przepisany z apokryfu zwanego Apokalipsa Eliasza. O zapożyczeniu tym zaświadczają zgodnie i zarazem niezależnie od siebie Orygenes w Comm. in Mtt 27, 9, oraz Klemens aleksandryjski w Protr. 10, 94, 4. Epifaniusz świadczył, że z tegoż apokryfu zapożyczony jest hymn z Ef 5,14 (Haer. 42, 12, 3, por. Wstęp ogólny do Pisma Świętego, Pallotinum 1986,  str. 116). Fragment Księgi Henocha 10, 4-6 jest też zacytowany w Mt 22,13, natomiast fragment 88 -90 tej samej Księgi Henocha posłużył jako literackie zaplecze dla przypowieści o dobrym pasterzu w Ewangelii Jana 9 -10 (za Apokryfy Starego Testamentu, Vocatio, str. 143). Reminescencje z Księgi Henocha znajdujemy również w Łk, Dz, J i w listach Pawła. Motywy tej apokryficznej księgi wykorzystano w Ap 20, 1-10; 1 P 3, 19; 2 P 2, 4 i Judy 6 (Stanisław Mędala, Wprowadzenie do literatury międzytestamentalnej, Kraków 1994, str. 135).  Apokryficzne dzieło przedchrześcijańskie znane jako Testamenty Dwunastu Patriarchów również posiada wiele interesujących paraleli z NT. Tak na przykład fragment z Test. Gada (VI, 3) jest prawie identyczny jak słowa w Mt 18, 15 i Łk 17, 3-4 (cytat u S. Mędala, jak wyżej, str. 213).  Istnieją też paralele między Test. Dana V, 3 i Test. Issachara V, 2; VII, 6, względem Mt 27, 37-39 (za Mędala, jak wyżej). Pisarze NT jak widać cytowali i korzystali z apokryfów. Porównajmy z tym faktem komentarz innej z książek Świadków Jehowy: „Również w Pismach Greckich  [NT – przyp. JL] nie jest przytoczone żadne Pismo apokryficzne....” (Wyposażony do wszelkiego dzieła dobrego, część II, str. 43).  Następnie, powyższe stwierdzenie Strażnicy mówiące, że pisarze NT powoływali się tylko na te księgi Starego Testamentu jakie ona uznaje jest nie do udowodnienia również z tego powodu, że NT nie odwołuje się dokładnie do wszystkich tych ksiąg. Nie mamy bowiem w NT jasnych odwołań do następujących ksiąg ST uznawanych przez Strażnicę:  Ab, Na, PnP, Rut, Est, Ezd, Ne, Koh (por. Rajmund Pietkiewicz, Gdy otwierasz Biblię, Wrocław 1995, str. 59). W NT nie znajdziemy także cytatów z ksiąg małych proroków – Sofoniasza, Nahuma, czy Obadiasza (por. W. Tyloch, Dzieje Ksiąg Starego Testamentu, Warszawa 1994, str. 313). Już tylko ten jeden prosty fakt wskazuje, że Świadkowie Jehowy nigdy nie będą w stanie na podstawie samego Nowego Testamentu wykazać, że przyjęty przez nich kanon Starego Testamentu jest słuszny. Zresztą nawet powyższy leksykon Świadków Jehowy przyznaje, że nie wszystkie księgi ST są wzmiankowane w NT: „Jezus i natchnieni pisarze Chrześcijańskich Pism Greckich często powoływali się na Pisma Hebrajskie i w ten sposób bezpośrednio poświadczali kanoniczność wielu ksiąg, niemniej nie można tego powiedzieć na przykład o Księdze Estery i Kaznodziei” (str. 300 – podkreślenie od JL).

Niezbyt zgodne z historyczną prawdą jest też inne stwierdzenie leksykonu Całe Pismo......, który podaje: „Józef Flawiusz wskazuje więc, że kanon Pism Hebrajskich został ustalony na długo przed I wiekiem n.e.” (str. 302) Jest to nieprawda. Zacytujmy dla kontrastu jeden z naukowych komentarzy biblijnych na ten sam temat: „(....) relacja Józefa Flawiusza pozwala stwierdzić, że (...) granice kanonu nie były jeszcze ostatecznie ustalone (.....)” (W. Tyloch, Dzieje Ksiąg......, str. 314).

najstarsze Kościoły chrześcijańskie uznawały za Pismo święte ST odmienne zestawy tekstów starotestamentalnych.

Powyższa opinia Świadków Jehowy wynika z uogólnienia przez Strażnicę poglądów ówczesnych Żydów na temat kanonu ST, choć w rzeczywistości ich poglądy na ten temat były wtedy bardzo niejednolite. Gdyby bowiem było tak w istocie jak sugeruje Strażnica, to jak w takim razie wytłumaczyć fakt istnienia wciąż jeszcze w czasach Jezusa i później wątpliwości u ortodoksyjnych rabinów odnośnie pewnych ksiąg zaliczonych do żydowskiego kanonu ST? A takie wątpliwości były. Przykładowo, Talmud zredagowany w II wieku, ale złożony z tradycji rabinistycznych istniejących w czasach Jezusa, uznaje deuterokanoniczną Mdr Syr za księgę kanoniczną (podaję tę informację za wstępem w Biblii Tysiąclecia II do Mdr Syr), podczas gdy jednocześnie kanoniczna Pieśń nad Pieśniami jest przez tenże Talmud uważana za księgę niekanoniczną (ta druga informacja za Wstęp do Starego Testamentu, Poznań 1990, str. 464). Zatem księgę nie uznawaną za kanoniczną (Mdr Syr) Talmud (będący niedługo po czasach Jezusa prawem dla Żydów) uznawał za kanoniczną, natomiast nie uznawał za taką PnP, którą dziś Świadkowie Jehowy za Żydami przyjmują jako kanoniczną. Taka sytuacja nie mogłaby nastąpić, gdyby w czasach Jezusa lub wcześniej ustalono gdzieś autorytatywnie wśród Żydów obecny kanon ST, jak to wyżej sugeruje leksykon Świadków Jehowy. Są też inne fakty, które poddają próbie powyższą tezę z leksykonu Strażnicy, sugerującą nam iż kanon ST był ustalony wśród Żydów długo przed I wiekiem n.e. W. Harrington podaje, że Pieśni nad Pieśniami nie chciano uznać za kanoniczną na żydowskim synodzie w Jabne w roku 90. W końcu uznano tę księgę za kanoniczną, jednak mimo protestów uczestników synodu (Harrington, Klucz do Biblii, Warszawa 1997, str. 289). Sprzeciw ten był jednak bardzo poważny, skoro przeciwko tejże księdze protestowała duża część uczestników Synodu (por. W. Tyloch, Dzieje ksiąg Starego Testamentu, Warszawa 1994, str. 314). Nawet więc za czasów Jezusa księga ta nie była powszechnie uznana wśród Żydów za kanoniczną, co byłoby niemożliwe gdyby było tak jak pisze leksykon Świadków Jehowy Całe Pismo......, w którym czytamy, „że kanon Pism Hebrajskich został ustalony na długo przed I wiekiem n.e.” (str. 302). W innej swej książce Tyloch pisze inną ciekawą rzecz, mianowicie, że w Qumran nie znaleziono żadnego z egzemplarzy kanonicznej księgi Estery (za W. Tyloch, Gmina z Qumran a wczesne chrześcijaństwo, w: Katolicyzm starożytny jako forma rozwoju pierwotnego chrześcijaństwa, pr. zbiorowa pod red. J. Kellera, Warszawa 1969, str. 42). Nie znaleziono tam także egzemplarzy księgi Nehemiasza (por. Joseph A. Fitzmyer, 101 pytań o Qumran, Kraków 1997, str. 16). Wskazuje to być może na fakt, że tamtejsza wspólnota pobożnych Żydów nie uznawała tych ksiąg za natchnione. Tyloch jednak zdaje się nie wiedzieć, że wspólnota qumrańska mogła jednak uznawać księgę Estery, skoro doniesiono o istnieniu tekstu z groty 4, przywołującego tę księgę (za Fitzmyer, jak wyżej, str. 16). Dla obiektywizmu należy też stwierdzić, że fakt nie wykorzystywania lub wykorzystywania jakiejś księgi kanonicznej ST przez wspólnotę w Qumran, nie musi być argumentem za kanonicznością lub nie danej księgi. Fitzmyer pisze bowiem, że „nie ma możliwości, aby w sposób pewny ustalić, które teksty wspólnota qumrańska za takie właśnie [tzn. kanoniczne – przyp. JL] uznawała” (j.w., str. 16). Księgę Estery za kanoniczną uznano powszechnie dopiero wtedy gdy weszło w zwyczaj czytanie jej podczas święta Purim, ale to było już dawno po Synodzie w Jabne. Tyloch podaje też, że wcale nie jest pewne to, iż kanon ST Żydzi ustalili na synodzie w Jabne, a wiele danych wskazuje wręcz, że ostatecznie stało się to dopiero gdzieś w III wieku (Tyloch, Dzieje...., str. 313). Wskazuje na to wypowiedź rabina Josse, który wciąż jeszcze po synodzie w Jabne twierdził, że odnośnie uznania za kanoniczną księgi Pieśni nad Pieśniami, to „zdania wciąż są podzielone” (Miszna Edujjot, V, 3). Tyloch podaje również, ze na Synodzie w Jabne znaczna część rabinów odrzuciła też księgę Koheleta, jako tę, która „kala ręce” (Tyloch, jak wyżej, str. 314).

W powyższym leksykonie Całe Pismo.......,  Świadkowie Jehowy nie dają innych rozstrzygających argumentów biblijnych z zakresu NT (nie mówiąc o ST), które wskazywałyby czemu mamy przyjąć właśnie ich kanon ST. Większość argumentów z tego leksykonu jest natomiast bardzo naciąganych w zakresie interesującego nas tematu. Przykładowo, argumentowanie na stronie 301, że księga Malachiasza jest kanoniczna bowiem cytował z niej sam Jezus, nie jest argumentem przekonywującym, skoro jak wyżej wspomniałem Jezus cytował jako Pismo także jakieś fragmenty niekanoniczne (Jana 7, 38, por. Jk 4, 5). Inny argument jaki Świadkowie podają w tym leksykonie (str. 301) za przyjęciem swej wersji kanonu ST, to wskazanie na Łk 24, 44, gdzie mowa o Prawie Mojżesza, Prorokach i Psalmach. Jednak informacja taka wciąż niczego nie rozstrzyga i jest zbyt mało konkretna. Nie znajdziemy w niej na przykład przesłanek za rozstrzygnięciem tego o jakie dokładnie księgi prorockie chodzi (było wiele apokryficznych dzieł różnych proroków – choćby wspominana często w tym tekście Księga Henocha). Wreszcie, zwrot Prawo, Prorocy i Psalmy nie obejmuje innych ksiąg ST uznawanych przez Świadków Jehowy (choćby Joz, Koh, 1, 2 Sm, 1, 2 Krn, Hioba, Rut i wiele innych). Poza tym wskazywanie przez leksykon Strażnicy Całe Pismo....., (str. 301-302) na fakt, że Flawiusz (jak i Żydzi na synodzie w Jabne w roku 90) przyjął właśnie taki a nie inny kanon ST jak Świadkowie Jehowy (z czym nie zgadza się jednak informacja podana przez Tylocha, wedle której Flawiusz odrzucał PnP i Koh – Tyloch, j.w., str. 314), również nie jest rozstrzygające, bowiem to nie Flawiusz (nie wierzący przecież w Jezusa), czy Żydzi nie wierzący w Jezusa byli autorytetami w kwestiach wiary dla ówczesnych chrześcijan. Strażnica nie wspomina, że Flawiusz nie reprezentował też tak naprawdę jakiegoś ostatecznego wśród Żydów poglądu na kanon ST. Przed synodem w Jabne, na którym Żydzi dopiero w roku 90 ustalili swoją wizję kanonu ST, nie było wśród nich bowiem jednolitego poglądu na temat tego co ma być lub nie być tym kanonem. Żydzi aleksandryjscy z diaspory, tłumacząc dwa wieki przed Chrystusem LXX traktowali jak wiadomo zamieszczane w niej księgi deuterokanoniczne na równi z protokanonicznymi (por. Rajmund Pietkiewicz, j.w., str. 58). Nie było więc jakiejś jednoznacznej dyrektywy z Jerozolimy, centrum ówczesnego judaizmu pod którą ówcześni Żydzi w diasporze podlegali, która by im uznawania ksiąg deutero zabraniała, czy wyznaczała jakiś konkretny kanon Pism świętych. Wskazuje na to też fakt iż wspólnota w Qumran rozumiała kanon dość płynnie (W. Tyloch, j.w., str. 314). Tyloch na temat kanonu ST wśród Żydów z czasów Jezusa pisał następująco: „Świadczy to o tym, że istniała już koncepcja kanonu, choć jego ramy były jeszcze płynne” (j.w.).  Nawet po synodzie w Jabne nie było wśród Żydów ostatecznej jednomyślności odnośnie tego co w ST jest natchnione, bowiem uznawano wśród nich na równi z księgami protokanonicznymi taką księgę deutero jak księga Syracha, co trwało aż do X wieku (za Rajmund Pietkiewicz, j.w., str. 59). Jasne się więc staje, że Strażnica nie ma żadnych konkretnych argumentów za tym, żeby przyjąć swój pogląd na temat kanonu ST jako jedynie słuszny. Poza tym – co najistotniejsze – Świadkowie Jehowy nie potrafią dać żadnego konkretnego tekstu w swej publikacji, przy pomocy którego wykazali by, że Apostołowie, uczniowie Jezusa, lub pisarze NT ustalili pisemnie, że to ten właśnie kanon ST ma chrześcijan obowiązywać. Wręcz przeciwnie, dane historyczne sugerują iż dyrektywa taka w pierwotnym chrześcijaństwie nie istniała, skoro najstarsze Kościoły chrześcijańskie uznawały za Pismo święte ST odmienne zestawy tekstów starotestamentalnych. W skład tych zestawów wchodziły często nawet Apokryfy ST. Dla przybliżenia podam nieco danych w tej kwestii:

1) Już od starożytności Kościół etiopski czcił choćby apokryficzną Księgę Henocha (za Encyklopedia biblijna, Vocatio, Warszawa 1999, str. 507).
2) W środowisku judeochrześcijańskim także apokryficzną V Księgę Ezdrasza  traktowano jako natchnioną” (za  Apokryfy Nowego Testamentu, Listy i Apokalipsy chrześcijańskie, Kraków 2001, str. 173).
3) Inne najstarsze Kościoły chrześcijańskie za kanoniczne uważały takie apokryfy ST jak Księga Jubileuszów, Ksiega Henocha, Testament Dwunastu Patriarchów (za W. Tyloch, Gmina z Qumran......., str. 42).
4) Najstarsi pisarze wczesnochrześcijańscy, często uczniowie Apostołów, także czerpali motywy i cytaty z ksiąg deuterokanonicznych (jest tego tak wiele, że przytoczenie przykładów przekroczyłoby ramy tego punktu). Ale nie tylko, bowiem cytowali oni nawet z apokryfów ST i często uważali te wszystkie księgi za tekst natchniony. To wskazuje, że nie uznawali oni kanonu ST w wersji proponowanej przez Świadków Jehowy i zaaprobowanej na Synodzie w Jabne przez ortodoksyjny judaizm. Aby wskazać jak szerokie było ich pojęcie kanonu dam krótki przegląd odnośnie traktowania przez tych pisarzy samych Apokryfów. Klemens rzymski piszący już około roku 90 może być uznany za wiarygodnego świadka apostolskiej nauki. Znał on bowiem samego św. Pawła (Euzebiusz, Historia Kościelna, III, IV, 9) i apostołów (Ireneusz, Przeciw herezjom, III, 3, 3; Euzebiusz, Historia Kościelna, V, 6, 2 i V, 11, 1). O Klemensie wspomina prawdopodobnie sam Paweł w Flp 4:3 (tak przynajmniej sadził Euzebiusz w swej Historii Kościelnej, III, IV, 9-10).  Klemens w swym liście powoływał się na motywy nie znane Biblii: „Noe nawoływał do nawrócenia i ci, co go posłuchali, zostali zbawieni” (List do Koryntian, VII, 6). W VII, 2-3 powyższego listu Klemensa czytamy też słowa, które uważa on za Słowa samego Boga, jednak cytat przez niego podany jest nieznany Biblii ST: „Jeśli wasze grzechy sięgną z ziemi do nieba, jeśli będą czerwieńsze od szkarłatu i czarniejsze od worka.......”. Stanisław Mędala podaje, że słowa te pochodzą z apokryficznej Apokalipsy Ezechiela (Wprowadzenie do literatury międzytestamentalnej, Kraków 1994, str. 199).  W XLVI, 2 swego powyższego listu Klemens znów cytuje jako Pismo jakiś niekanoniczny fragment Starego Testamentu, gdy pisze: „Napisano bowiem: >>Przebywajcie wciąż ze świętymi, bo przebywając z nimi sami się uświęcacie<<”. W XVII, 6 Klemens cytuje słowa Mojżesza nieznane Biblii: „Jestem jak para unosząca się z garnka”. Natomiast w XXIX, 3 Klemens znów podaje jakieś słowa które uważa za Pismo, choć w kanonicznym Piśmie ST ich nie ma. Inni pisarze wczesnochrześcijańscy żyjący w podobnym co Klemens czasie, uważali podobnie. Chrześcijański autor powstałego w czasach bliskich apostołom (w roku 130) Listu Barnaby uważał apokryficzną Księgę Henocha za Pismo święte, co wyraził takimi oto słowami: „Nadchodzi ostateczne zgorszenie, o którym napisano w Piśmie, jak mówi Henoch: Dlatego Pan skrócił czasy i dnie, aby pośpieszył się jego Umiłowany i przyszedł objąć swoje dziedzictwo” (IV, 3). Podobnie w XVI, 5, autor rzeczonego Listu Barnaby wprowadza fragment z apokryficznej Księgi Henocha (89, 55, 66, 67) słowami „mówi Pismo”, a w VII, 4 swego Listu cytuje słowa jednego z dawnych proroków, nieznane jednak ST. Tak samo czyni w XI, 9 i XV, 1-2. Autor powstałego w chrześcijańskim środowisku (ok. roku 140-150) dziełka znanego jako Pasterz Hermasa uważał za natchnioną starotestamentową Apokalipsę znaną jako Księga Eldada i Modata (Pasterz Hermasa, VII, 3, 4). Natomiast w VIII, 4, 1 cytuje on apokryficzną IV Księgę Ezdrasza. Apokryficzną księgę 3 Ezdrasza też uważano w czasach pierwszych chrześcijan za kanoniczną: „3 Ezdr była rozpowszechniona i często cytowana w pierwszych wiekach jako Pismo Św., (....)” (S. Mędala, jak wyżej, str. 235). Późniejsi pisarze wczesnochrześcijańscy mieli podobne podejście w tej materii. John N. D. Kelly, wybitny badacz doktryny pierwotnego chrześcijaństwa, czasem nawet cytowany na poparcie przez publikacje Świadków Jehowy (por. np. Strażnica, rok CVI, nr 3, str. 21) pisze: „Używanie apokryfów przez Tertuliana, Hipolita, Cypriana i Klemensa aleksandryjskiego jest zbyt częste, żeby stosować szczegółowe odsyłacze” (Początki doktryny chrześcijańskiej, Warszawa 1988, str. 50). Kelly dalej pisze, że późniejsze ograniczenie się do kanonu hebrajskiego w pewnych chrześcijańskich środowiskach (które wcześniej uznawały deutero z ST), wynikało nie z nauki apostołów, ale z wymogów wspólnego autorytetu potrzebnego do polemiki z Żydami.
5) Jeden z najstarszych Kościołów chrześcijańskich, Kościół syryjski, przyjmował kanon hebrajski ale bez 1, 2 Krn. Inne sięgające często czasów apostolskich kościoły wschodnie długo nie uznawały przyjętych w Jabne ksiąg Przysłów, Pieśni nad pieśniami, Rut, Koheleta, Nehemiasza, Hioba, Estery, Ezdrasza. Zamiast tego Kościoły te dodawały  apokryfy ST do swego kanonu - Apokalipsę Barucha, 4 ksiegi Ezdrasza, 1- 4 księgi Machabejskie i jako 5 Machabejską dodawali szóstą księgę Wojny Żydowskiej Józefa Flawiusza. Codex claromontanus zaliczał 4 Mch do kanonu (por. Michał Wojciechowski, Apokryfy z Biblii greckiej, Warszawa 2001, str. 110) a sposób cytowania przez ojców Kościoła w starożytności 3 Ezd wskazuje, że uznawali oni ten Apokryf za księgę kanoniczną, nie cytując przytym nigdy kanonicznej księgi Ezdrasza (M. Wojciechowski, jak wyżej, str. 212-213). Poza tym Kościoły Wschodnie dodawały do swego kanonu takie Apokryfy ST jak Księga Jubileuszów, Męczeństwo Izajasza, wyżej już wspomniane przez Tylocha Testamenty Dwunastu Patriarchów, Wniebowstąpienie IzajaszaTestament Abrahama (za Julius Assfalg, Paul Kruger, Słownik chrześcijanstwa wschodniego, Katowice 1998, str. 135-136). Ciekawostką jest też fakt, że nawet w średniowiecznym chrześcijaństwie Zachodnim traktowano przez jakiś czas jeszcze apokryficzną 4 Ezd jako Pismo Święte (M. Wojciechowski, jak wyżej, str. 8). Skoro więc w pierwszym chrześcijaństwie istniała aż taka dowolność we wciąganiu do kanonu ST tak wielu  ksiąg jakich wśród Żydów I wieku nie uznano za kanoniczne, to znaczy, że ani Apostołowie, ani uczniowie Jezusa nie określili iż ta wizja kanonu ST ma obowiązywać chrześcijan w zakładanych przez nich Kościołach. Czemu więc Świadkowie Jehowy właśnie taki kształt kanonu ST uznają za zobowiązujące, skoro sami Apostołowie a nawet ich uczniowie za takie ich nie uznali?

Podsumowanie

Świadkowie Jehowy postulują, że kanon Starego Testamentu w proponowanym przez nich kształcie 39 ksiąg, jest uznawany przez  pisarzy Nowego Testamentu, uczniów Jezusa, uczniów Apostołów i pierwsze wspólnoty chrześcijańskie. W rzeczywistości, Świadkowie Jehowy nie przytaczają na to żadnego poważnego argumentu i na to co twierdzą w niniejszej kwestii nie maja żadnych podstaw, nie tylko historycznych, ale również i teologicznych. Przyjęcie przez Świadków Jehowy skróconej wersji kanonu palestyńskiego 39 ksiąg, zgodnie z danymi odnośnie kanonu relacjonowanymi przez Flawiusza, jest zupełnie niezrozumiałe. Flawiusz nie miał bowiem nic wspólnego z chrześcijaństwem. Prędzej było Flawiuszowi bliżej do tradycji rabinicznych, których Strażnica ponoć nie przyjmuje i odrzuca (por. choćby Strażnicę z 1 grudnia 1995, str. 5) na bazie Mt 15, 3 i 6 (por. Mk 7, 8-9 i 13 oraz Kol 2, 8). Strażnica zdaje sobie sprawę z faktu, że powołanie się w kwestii kanonu ST tylko na samego Flawiusza jest niewystarczające, więc usiłuje w swych publikacjach sprawić wrażenie jakoby Flawiusz był jedynie świadkiem wcześniejszej tradycji żydowskiej w kwestii ustaleń kanonu ST. Jak jednak ukazano w niniejszym tekście, kładąc nacisk szczególnie na te właśnie roszczenia Strażnicy, twierdzenie takie jest pozbawione podstaw. Zarówno gmina aleksandryjska posługująca się Septuagintą jak i gmina Qumrańska w czasach bliskich Jezusowi nie ograniczała się w uznawaniu Pism świętych ST tylko do kanonu palestyńskiego i są na to poważne dowody. Kanon ST był (jak wynika z danych historycznych – vide wyżej Tyloch) w czasach Jezusa sprawą wciąż płynną. Tak było aż do roku 90, do synodu w Jabne, na którym po raz pierwszy kanon palestyński przyjęto wśród Żydów za obowiązujący. W tym czasie Kościół chrześcijański żył już własnym życiem i ustalenia synagogi nie były dla niego obowiązujące.  W związku z tym warto też zauważyć, że gdyby nawet było tak jak na siłę próbuje dowieść Strażnica, mianowicie, gdyby nawet Żydzi czasów Jezusa uznawali kanon palestyński (taki jak dziś Świadkowie Jehowy), to i tak nic z tego nie wynika. Z danych jakie podałem wyżej w oparciu o najstarsze dokumenty pierwotnego chrześcijaństwa wynika bowiem, że jeszcze w czasach Apostołów ich uczniowie uznawali za Pismo święte nawet księgi Apokryficzne ST. Widać więc, że Kościół pierwotny nie sugerował się wtedy na początku swego istnienia żydowskimi ustaleniami odnośnie kanonu ST.  Już tylko ten jeden fakt w zasadzie unieważnia wszystkie wywody i wnioski Strażnicy dokonane w oparciu o poglądy Żydów na kanon. Jak zatem wynika ze skrupulatnej analizy dokumentów pozostawionych przez Świadków Apostołów, pierwotny Kościół w ogóle nie brał pod uwagę poglądów Flawiusza czy Żydów na kanon ST. Natomiast Strażnica robiąc w ten sposób wprowadza własną filozofię, obcą mentalności pierwszych chrześcijan. W tym punkcie Strażnica przestaje być wierna swemu często deklarowanemu założeniu, jakoby jej postępowanie nie odbiegało w niczym od zasad funkcjonowania pierwotnej wspólnoty chrześcijańskiej (por. Strażnica, 15 maja 1995, str. 10). Czytelnikom niniejszego tekstu, którzy usłyszą od Świadków Jehowy stwierdzenie, że Jezus, Apostołowie i ich uczniowie uznawali kanon hebrajski składający się z 39 ksiąg proponuje, aby poprosili Świadków Jehowy o udowodnienie tego na podstawie Nowego Testamentu. Biorąc pod uwagę fakt, że Nowy Testament nie wzmiankuje w najmniejszym stopniu pewnych ksiąg kanonicznych Starego Testamentu (Ab, Na, PnP, Rut, Est, Ezd, Ne, Koh, Nah, Sof, Nah, Ob) Świadkowie Jehowy będą mieli poważny problem aby to wykazać.

Jan Lewandoswki; marzec 2002

BROOKLYN