Strona główna / Artykuły / ,,Pogańskie'' chrześcijaństwo
autor: Jan Lewandowski
Publikacje Świadków Jehowy
specjalizują się w różnego rodzaju chwytach psychologicznych, jakie mają
skutecznie oddziaływać na uwagę ludzi. Na tym jednak nie koniec. Owe chwyty
mają bardziej dalekosiężny cel. Mają one nie tylko przykuwać uwagę. One te
uwagę maja przede wszystkim absorobować na dalszy dystans. Jednym z
"ulubionych" przez Świadków Jehowy sposobem takiego absorbowania uwagi
jest niewątpliwie wywoływanie irytujących skojarzeń. Owe skojarzenia mają
być silne, natychmiastowe a przede wszystkim w miarę trwałe. Czasem wywoływanie
owych skojarzeń może być jednak bardzo irytujące dla człowieka obdarzonego
przeciętnym ilorazem inteligencji i mającym choć trochę pojęcia o świecie
w jakim żyje. Wystarczy choć trochę wszechstronnego myślenia, aby dostrzec płyciznę
myślenia jakim operują Świadkowie Jehowy. Widać przy tym, że owo
reprezentowane przez nich myślenie nie jest wcale dowodem na jakąś dogłębną
znajomość chrześcijaństwa, a wręcz przeciwnie, myślenie przez nich
reprezentowane jest dowodem na infantylizm i płyciznę intelektualną jakiej
padają ofiarami (mniej lub bardziej świadomie). To o czym mówię widać
najlepiej na przykładzie kojarzenia symboliki i doktryny chrześcijańskiej z
pogaństwem, co jest jednym z bardziej "ulubionych zajęć" Świadków
Jehowy. Świadkowie za pomocą bardzo infantylnych sposobów próbują sprawić
wrażenie u laików, że chrześcijaństwo jest pogańskie. Rzecz jasna Świadkowie
nie mogą tego wykazać na przestrzeni przekroju całej złożoności owego
skomplikowanego zjawiska dziejowego, jakim jest chrześcijaństwo. Jak więc to
robią? Robią to przez zwrócenie uwagi tylko na zewnętrzną formę podobieństw,
przy jednoczesnym pomijaniu istoty danego zjawiska. W samej istocie owo zjawisko
nie ma bowiem nic wspólnego z pogaństwem.
Przyjrzyjmy się więc dokładnie jak Świadkowie Jehowy tworzą swe naciągane
mocno skojarzenia pomijając przy tym istotę zjawiska.
Chrześcijaństwo
jest pewnym procesem, który trwa już dwa tysiące lat. Kształtując się w
obrębie pewnej kultury. Chrześcijaństwo przejmowało od tej kultury język,
sposób myślenia jakim posługiwało
się przy wyrażaniu siebie i mówieniu do świata. Rzecz ta jest oczywista. Nie
mogło być inaczej. Chrześcijaństwo przejmując od kultur w jakich się kształtowało
pewne symbole i skróty myślowe, wprowadzało je też do swej obrzędowości.
Owe elementy nie były zjawiskiem nowym względem tego co chrześcijaństwo
przyjmowało w swej doktrynie. Wręcz przeciwnie, elementy te były wtórnym
sposobem komunikacji ze światem doczesnym, komunikacji przez symbole, jakie
stawały się znakiem rozpoznawczym, niosącym ze sobą głębszy sens. Świadkowie
Jehowy wykorzystują ten fakt aby imputować sugestię, że było to pójście
na kompromis z diabelskim światem, z pogaństwem, splugawienie się. Popatrzmy
więc co Świadkowie w swoich publikacjach piszą na temat symboliki świętej
obecnej w chrześcijaństwie współczesnym i historycznym. Przedstawię o co
chodzi na przykładzie krzyża.
Świadkowie Jehowy lubują się w
przedstawianiu skojarzeń z pogaństwem na temat krzyża, symbolu przecież tak
silnie obecnego w chrześcijaństwie i tak zarazem dla chrześcijaństwa
charakterystycznego. Publikacja Świadków Jehowy pt. Prowadzenie rozmów na
podstawie Pism wprost dwoi się i troi aby stworzyć jak najwięcej
negatywnych skojarzeń w kwestii tegoż symbolu. Czytając te publikacje
możemy się więc dowiedzieć, że krzyż jest pochodzenia pogańskiego
(str. 154). Chrześcijanie odstępczy mieli go rzekomo zaczerpnąć z kilku
miejsc świata na raz (?). Mianowicie, z Egiptu, Indii, Syrii, Persji, z
Chaldei, gdzie był symbolem pogańskiego boga Tammuza, z Grecji, gdzie był
symbolem greckiego boga Bachusa, w Egipcie wyobrażał fallusa, w Babilonii był
symbolem boga słońca, itd., itp.
Piękna gama skojarzeń. Po takiej wyliczance Świadkowie Jehowy mają nadzieję,
ze żaden bogobojny nie spojrzy już z czcią pobożnie na krzyż. Nie trudno się
domyślić, że inne elementy obrzędowości chrześcijańskiej spotykał
podobny los przez skojarzenie ich w publikacjach Świadków Jehowy z pogaństwem.
Tak na przykład choinka bożonarodzeniowa jest dla Świadków wystarczającym
dowodem, że święto Bożego Narodzenia nie jest poświecone Bogu, ale ma
charakter pogański. W powyższej książce Świadków Jehowy
Prowadzenie rozmów na podstawie Pism jest rozdział pt. Święta.
Tam wykazują, że wiele elementów chrześcijańskich świąt ma jakieś
analogie do symboliki pogańskiej. To zdaniem Świadków Jehowy ma dyskredytować
owe obrzędy w oczach Bożych. Wywoływanie przez Świadków Jehowy podobnych
skojarzeń ma miejsce nie tylko w zakresie obrzędowości chrześcijańskiej ale
także w zakresie doktryny chrześcijańskiej. Świadkowie Jehowy i tu są
bardzo pracochłonni w doszukiwaniu się jakichś analogii z pogaństwem.
Na przykład o duszy Świadkowie piszą, że
jest ona "pojęciem greckim powstałym w starożytnych tajemnych
kultach...." (Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, str. 94).
"Jak widzimy, problem nieśmiertelności
zaprzątał uwagę teologów babilońskich...." (Tamże). Powyższe
sugestie są jasne: dusza to nauka zaczerpnięta z pogaństwa. Nie trudno zauważyć,
że zdaniem Świadków Jehowy ma to dyskredytować chrześcijaństwo w oczach
Boga. Posobny los spotyka także inne doktryny, np. doktrynę o Trójcy Świętej,
którą Świadkowie Jehowy próbują dyskredytować przez kojarzenie jej z
troistymi bóstwami babilońskimi (por. Prowadzenie rozmów....., str.
370 oraz broszurę Świadków pt. Czy wierzyć w Trójcę, str. 10, zdjęcia
i podpisy pod nimi).
Ustosunkowanie się do zarzutu Świadków Jehowy
Powyższe zarzuty Świadków Jehowy
są bardzo płytkie i operują często tylko po powierzchni przypadkowych zbieżności
jakiejś idei obecnej zarówno w chrześcijaństwie jak i w pogaństwie. Mówiąc
krótko: są nic nie warte i absurdalne. Przykładowo, nie można wartościować
roli krzyża w chrześcijaństwie przez porównanie go do jakichś tam kultów
fallicznych, bo jedno z drugim nie ma i nigdy nic wspólnego po prostu.
A co zrobić z ideami zaczerpniętymi przez chrześcijaństwo świadomie
z symboliki pogańskiej? (np. choinka). To również nie dyskredytuje chrześcijaństwa.
Niżej, w punkcie 1 wykażę kolejno, że nawet idee religijne z Biblii
przyjmowane dziś przez Świadków Jehowy są i były już przed chrześcijaństwem
obecne w religiach pogańskich. W punkcie 2 wykażę natomiast bezpośrednie
zapożyczenia z pogaństwa jakie Biblia jawnie adoptuje do świata swych pojęć
religijnych.
Kiedy przyjdzie do ciebie Świadek
Jehowy i zacznie ci argumentować, iż jakaś nauka twego kościoła miała już
wcześniej analogie w innych systemach religijnych, to możesz odpowiedzieć na
przykład w ten sposób:
Nic z tego nie wynika, skoro już
przed powstaniem Starego i Nowego Testamentu, wiele nauk Biblii istniało we
wcześniejszych i niezależnych systemach religijnych i światopoglądowych.
Pokrewne wydarzeniom ewangelicznym i -
zaznaczmy po raz kolejny - niezależnie istniejące idee religijne znajdujemy
nie tylko w przeszłości przedchrześcijańskiej, ale i w okresie bliskiemu
teraźniejszości wydarzeń nowotestamentalnych. Co ciekawe, nawet intelektualni
adwersarze Chrześcijaństwa dostarczają nam argumentów na korzyść tego.
Karlheinz Deschner pisze w swej książce I znowu zapiał kur (tom 1,
Gdynia 1996, wyd. Uraeus) o niejakim Apoloniuszu z Tiany, który żył w czasach
współczesnych Jezusowi. Deschner wyraźnie zaznacza, że stwierdzono już
bezspornie, iż zadziwiające pokrewieństwo między historycznym wizerunkiem
Jezusa i Apoloniusza jest przypadkowe (str. 79). Jednak istnieje. Deschner
wymienia następujące zbieżności między postacią Jezusa a przedstawionym
wizerunkiem Apoloniusza. Apoloniusz tak jak Jezus bywa już jako dziecko w świątyni
i wielu podziwia wtedy jego mądrość (por. Łk 2:46-47). Apoloniusz jest
przeciwny krwawym ofiarom. Podobnie Jezus (Mt 12:7). Jego narodzeniu towarzyszą
cudowne wydarzenia (por. Mt 2:9). Tak jak Jezus wypędza duchy (por. Mt 8:16).
Tak jak Jezus uświadamia innym, że bogactwo nie ma większego znaczenia (por.
Mt 6:19 i 13:22). W świątyni
Apoloniusz odgaduje złe zamiary człowieka, który składa nieszczerze ofiarę
(por. Łk 21:1-3). Tak jak Jezus Apoloniusz ucisza burzę (por. Mt 8:27),
uzdrawia paralityków (por. Mt 4:24), ślepców (por. Mt 9:27-30).
W Rzymie Apoloniusz wskrzesza martwą dziewczynkę (por. Mk 5:39-41).
Swoim uczniom zapowiada, że zostanie skazany i uśmiercony (por. Łk 24:6-7).
Potem mówi się o jego zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Na inne paralele,
tym razem między Jezusem a Buddą jako pierwszy zwrócił uwagę Rudolf Seydel.
W swym dziele pt. Das Evangelium Jesu in seinen Verhaltnissen zu Buddha-Sage
und Buddha Lehre (Leipzig 1882) odnotowywuje on, iż między relacjami
Ewangelicznymi a tekstami buddyjskimi istnieją zbieżnosci. Tyczy się to na
przykład epizodu kuszeniu Jezusa przez szatana, chodzenia Jezusa po morzu,
cudownego karmienia rzesz, historii o wdowim groszu, wysławaniania Matki Jezusa
w Łk 11:27 (za Eugeniusz Dąbrowski, Religie Wschodu, Poznań, Warszawa,
Lublin 1962, str. 146). Na jeszcze inne zbieżności opowieści ewangelicznych o
Jezusie z kultami pogańskimi zwrócił uwagę Archibald Robertson w swej książce
pt. Pochodzenie chrześcijaństwa (Książka i Wiedza, 1961, str. 104).
Robertson pisze, że "opowieść Łukasza o Jezusie jako niemowlęciu lężącym
w żłobie sięga legendy o bogu pasterzy Hermesie, który na pewnej wazie
greckiej oraz w jednej z pieśni Homera przedstawiony jest jako leżący w
koszyku i otoczony wołami. Cud przemienienia wody w wino, opisany w czwartej
Ewangelii, łączy się z obrzędem sprawowanym w niejednym mieście greckim w
czasie zimowego święta ku czci Dionizosa" (A. Robertson, jak wyżej,
str. 104). To odnośnie teraźniejszych
paraleli między Jezusem a pewnymi postaciami. Natomiast poniżej przedstawiam
dowody na to, że wiele nauk chrześcijańskich wyznawanych dziś przez Świadków
Jehowy, istniało już długo wcześniej (lub niezależnie od nauk biblijnych) w
religiach pogańskich.
Idea zmartwychwstania ciał była
obecna o wiele wcześniej niż głosił to sam Jezus i ST. Egipski zwyczaj
balsamowania ciał zmarłych, który jest bardzo stary (zwyczaj obecny już w
wydarzeniach opisanych przez księgę Rodzaju - por. Rdz 50:1-4; 50:26) od
początku wiązał się z wiarą Egipcjan w zmartwychwstanie ciał (por. Encyklopedia
biblijna, Vocatio, Warszawa 1999, str. 790). Nie tylko Egipcjanie podzielali
tę wiarę, ale i Grecy. Orygenes w polemice z Celsusem przytacza słowa Celsusa
(Przeciw Celsusowi, II, 55), który wymieniał zmartwychwstałe według
Greków i innych narodów postaci z dawnych czasów: Zamolksis (zmarł ok. 560
przed Chr.), niewolnik Pitagorasa ze Scytów, sam Pitagoras w Italii, o czym
wspominał też Diogenes Laertios (Żywoty..., VIII, 41), Rampsinit w
Egipcie, Orfeusz u Odrysów, Herakles z Tenaron, Tezeusz i w końcu Protesilaos
w Tessalli, o którego rzekomym zmartwychwstaniu wspominał też w czasach
wczesnego chrześcijaństwa Cecyliusz (por. Mowa Cecyliusza 11). Orygenes
podaje też w innym miejscu, że Platon utrzymywał iż Er, syn Armeniosa
zmartwychwstał po dwunastu dniach od swej śmierci (Przeciw Celsusowi,
II, 16). W IV wieku przed Chrystusem,
Heraklides utrzymywał, że pewna kobieta nie oddychała przez 30 dni, po czym
wróciła do świata żywych. Heraklides pisał o tym w swym piśmie O
Chorobach, z którego cytował mówiący na temat tego wydarzenia Laertios (Żywoty,
8, 60-61; 67). Do
Ewangelicznego motywu przebywania Jezusa przez 3 dni w grobie (Mt 12:40; Mt
27:63; Mk 8:31; Mk 9:31; 10:34) można przyrównać kult Attisa, którego
wyznawcy wierzyli, że powstał on z martwych, podobnie jak wyznawcy Dionizosa
wierzyli, że Dionizos powstał z martwych i wstąpił do nieba (por. A.
Robertson, jak wyżej, str. 96).
Idea
zmartwychwstania ciał była już także obecna przed chrześcijaństwem w
zoroastryźmie, religii irańskiej. Zaratusztra żył ok. 600 roku, czyli długo
przed chrześcijaństwem. W świętych tekstach zoroastryzmu (Jaszt 19,
11 i 89) również odnajdujemy idee zmartwychwstania ciał (por. Mircea Elliade,
Historia wierzeń i idei religijnych, tom 1, Warszawa PAX 1997, str. 212,
215). W innym tomie (tom II) swej pracy Historia wierzeń...., Elliade
podaje w notatce nr 203 Bibliografii krytycznej, że idea zmartwychwstania ciał
jest wyraźnie poświadczona w zoroastryźmie już w IV wieku przed Chr. (M.
Elliade, Historia wierzeń, t. II, Warszawa PAX 1994, str. 336). Tymczasem o wiele ciekawsze dla samych Świadków Jehowy może
być to, że ich nauka o życiu bogobojnych na rajskiej ziemi odnajduje swe
odbicie w greckich mitach pogańskich
odnotowanych przez Hezjoda. Wedle tych mitów bogobojni ludzie i herosi będą
żyć wiecznie na rajskich wyspach Elizjum (M. Elliade, Historia wierzeń...,
t. 1, str. 167). Jak widać
więc idea zmartwychwstania i życia wiecznego na
ziemi była obecna już w różnych kulturach religijnych kilkaset lat
przed Chrystusem. Jakoś Świadkowie Jehowy nie biorą się jednak już tu za
porównania chrześcijaństwa z pogaństwem. Jest to jasne, podcięliby bowiem
gałąź na której sami siedzą, bowiem wierzą w zmartwychwstanie ciał.
Widzimy więc teraz jak ograniczone płytkie i krótkowzroczne jest podejście
Świadków w doszukiwaniu się analogii między chrześcijaństwem a pogaństwem.
Analogie takie można znaleźć względem wszystkiego, nawet względem tego w co
wierzą sami Świadkowie Jehowy.
Świadkowie Jehowy wierzą w to, że
pewna grupa ludzi (zwanych u nich pomazańcami) w momencie śmierci dostępuje
przemienienia do życia w niebie, gdzie dalej egzystują (Wspaniały finał
Objawienia bliski, str. 104, par. 14, por. str. 24, par. 4). Identyczna
nauka była znana już w starożytnym Egipcie faraonom, którzy wierzyli, że w
momencie śmierci dostąpią przemienienia do życia w niebie (por. M. Elliade, Historia
wierzeń...., t. 1, str. 63). Motyw kojarzenia wszystkiego co niebiańskie z
boskością był obecny już w starożytnym Sumerze (j.w., str. 39). Czy
Świadkom nie przeszkadza, że ich nauka o niebiańskim przemienieniu i
wierzeniach w niebo, była obecna już wcześniej w pogańskich wierzeniach
starożytnego Egiptu i Sumeru?
Tak Świadkowie Jehowy uczą o
Jezusie. Nauka ta była jednak już znana dużo wcześniej w zoroastryźmie.
Wierzono, że tak przyszedł na świat Zbawiciel Zaratusztra (Elliade, j.w.,
str. 200). Na konotacje między nauką o Jezusie a mitologia grecką zwracał
uwagę już w II wieku Justyn Męczennik. Oddajmy mu głos: "Ale
jeśliby kogoś raziło to, że został on ukrzyżowany, niech wie, iż Chrystus
podobny jest w tym do wymienionych wcześniej synów Zeusa. Jeśli następnie
stwierdzimy, iż porodziła go dziewica, to będziecie musieli przyznać, że
Chrystus jest w tym podobny do Perseusza. Jeśli wreszcie powiemy, iż uzdrawiał
on paralityków, ludzi cierpiących na podagrę i od urodzenia chorowitych, a
ponadto wskrzeszał umarłych, to będziecie mogli odnaleźć podobieństwo do
rzeczy opowiadanych o Asklepiosie" (Apologia, 1, 20).
Idea Logosu - Słowa z Jana 1:1 była znana przed powstaniem Ewangelii
Jana. Jako pierwszy nazwał rozum świata logosem Heraklit z Efezu, a tam
przecież właśnie żył i tworzył Ewangelista Jan, który pisał o Jezusie
jako Logosie. Świadkowie Jehowy zgadzają się ze starożytną tradycją kościelna,
która głosi (patrz Ireneusz Przeciw herezjom, 3, 1, 1; Euzebiusz, Historia
Kościelna, V, 8, 4), że Jan tworzył swoją Ewangelię właśnie w czasach
swego pobytu w Efezie (Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne,
Brooklyn 1998, str. 194, par. 5). Jeden z uczniów Heraklita, Amelios, porównywał
nawet dzieło Heraklita o Logosie z wprowadzeniem do Ewangelii Jana, o czym
nadmieniał Euzebiusz (Praep. Ev. 11, 9,1). Przed powstaniem Ewangelii
Jana pisał o Logosie jako pośredniku między Bogiem a ludźmi żyjący już w
czasach Jezusa Filon aleksandryjski, filozof platoński i Żyd zarazem, który
nazywa logos platoński "pierworodnym Synem" (Agricultura, 57;
por. Euzebiusz, Praep ev. 7, 13, 1). Zauważmy, że również Jezus jest
nazwany w Biblii zarówno logosem (J 1:1) jak
i pierworodnym (Kol 1:15, 18; Rz 8:29, Por. Zch 12:10). Filon uważa logos za pośrednika
między Bogiem a ludźmi, anioła Jahwe (Die somniis, 1; 232-239; De
mutatione nominum, 87; De Cherubinum 3; De vita Mosis, 1, 66,
por. John Kelly, Początki doktryny chrześcijańskiej, Warszawa 1988,
str. 20, przypisy). Właśnie taki jest pogląd Świadków Jehowy, oni uważają,
że Jezus to anioł Jahwe (Strażnica nr 3 z 1991, str. 17), a za Biblią
uważają go za logos i pierworodnego Syna Bożego. Czy tym razem im nie
przeszkadza, że nauka jaką wyznają była obecna wcześniej u platonizującego
filozofa Filona? Termin logos określał
wcześniej także już bogów pogańskich. Mianowicie, terminem logos określił
Zeusa Zenon, żyjący w latach 336 do 263 przed Chr., a także Kleantes, twórca
szkoły stoickiej (żył od 331 do 232 przed Chr.). Logosem zwano Dionizosa, także
Heraklesa, o którym mówiono jako logosie przemienionym w człowieka.
Również Hermes, żyjący w III wieku przed Chrystusem był określany
podobnie jak Jezus, jako logos z nieba (por. M. Elliade, Historia wierzeń....,
t. 1, str. 181), z którym to utożsamili go już stoicy (por. M. Elliade, Historia
wierzeń...., t. II, str. 194). Hermes to bóg objawiający się jako
pasterz, zbawiciel i pośrednik między bóstwem a ludźmi. Faustus cytowany
przez Augustyna (Przeciw Faustusowi, XIII, 17) pisał, iż Hermes był
prorokiem, którego przepowiednie się sprawdziły na Chrystusie. Również
Sabejczycy uważali Hermesa za proroka (por. M. Elliade, Historia wierzeń....,
t. II, str. 197, przypis nr 52). Podobieństw między Chrystusem a Hermasem
dopatrywali się też Ojcowie Kościoła (por. M. Elliade, Historia wierzeń....,
t. I, str. 181). Dość istotne
podobieństwa zachodzą także między żyjącym w V wieku przed Chrystusem
Asklepiosem. Podobieństwa te opisał Carl Schneider w swej książce Geistesgeschichte,
tom I, str. 55-56. Asklepios podobnie jak Jezus miał uzdrawiać chorych (pisze
o tym też Orygenes w Przeciw Celsusowi, III, 3 i III, 24). W jednym
przypadku uzdrowienia przez Asklepiosa jeden z chorych niesie łoże, podobnie
jak w jednym przypadku uzdrowienia dokonanego przez Jezusa (por. Mt 9:6-7). Asklepios podobnie jak Jezus ucisza burzę (por. Mt 8:24-26)
i wskrzesza zmarlych o czym mówi Pindar z Beocji zacytowany przez Klemensa
aleksandryjskiego (Zachęta Greków, II, 30, 1). Jednym ze wskrzeszonych
przez niego miał być Hippolit, którego wskrzesza on na prośbę Artemidy
(por. M. Elliade, Historia wierzeń...., t. 1, str. 175, przypis nr 10).
Tak jak Jezus tak i Asklepios jest nazwany Zbawicielem, lekarzem (por. Łk
5:31), Panem. Inne podobieństwa wobec Jezusa zachodzą od strony Heraklesa
(por. Orygenes, Przeciw Celsusowi, III, 42). On też żył około 500 lat
przed Chrystusem. Jego kult musiał być dość potężny, bowiem żyjący
jeszcze na przełomie III i IV wieku Kommodian zaświadczał, że w jego czasach
wciąż się Heraklesa czci jako boga i wznosi mu się nawet ołtarze (Poezje,
15). Herakles według legend zrodził się ze swego ojca Zeusa (por. M. Elliade,
Historia wierzeń...., t. 1, str. 185), w czym mamy analogie do zrodzenia
Jezusa w Biblii (por. Hbr 5:5). Ale to nie jedyne podobieństwo.
Gdy Herakles umierał, to wedle tradycji Greków wypowiedział słowa
"wykonało się" (por. J 19:30) i podobnie jak w przypadku śmierci Jezusa
niebo się wtedy zaciemniło, ziemia się zatrzęsła. Potem tak jak Jezus wstąpił
on do niebios (na Olimp) co opisał Sofokles w swych Trachinkach (por. Apologie,
Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, tom XLIV, Warszawa 1988, str. 51, przypis
nr 155, por. też M. Elliade, Historia wierzeń...., t. 1, str. 183,
188).
Oprócz pewnych doktryn zbieżnych z
"pogaństwem" i zarazem obecnych u Świadków Jehowy, możemy też dostrzec
wiele zaskakująco zbieżnych z Biblią motywów
obecnych w religiach kultur jakie z Biblią nic wspólnego nie miały. Często
dlatego, że kultury te były cywilizacyjnie wyizolowane od świata w jakim
powstawała i oddziaływała Biblia. David
i Margaret Adams Leeming, wydali bardzo ciekawą pozycję encyklopedyczną pt. Mity
o stworzeniu świata i ludzi (wyd. Atena Poznań 1999, str. 204). Publikacja
ta zbiera w jeden alfabetyczny ciąg zachowane
do dziś pradawne mity wszystkich kultur rozrzuconych po wszystkich szerokościach
geograficznych. Przyjrzyjmy się z
pomocą tej encyklopedii zgodności pewnych
motywów chrześcijańskich z tymi mitami obcych światu Biblii kultur.
Leemingowie podają w swej
encyklopedii Mitów o stworzeniu informacje (str. 20), że pradawny mit
kosmogoniczny Ałtajczyków ma identyczny motyw jak Biblia o kuszeniu pierwszych
ludzi w raju. Ów mit mówi iż Erlik stał się buntownikiem wobec boga Ulgena,
i schodząc na drogę zła stał się kusicielem, który skusił potem pierwszą
kobietę. Inny podobny do biblijnego mit omawiany przez Leemingów to mit Indian
Lenape, który mówi, że wąż jest winny upadku ludzkości (jak w Biblii).
Podobne jak w Biblii motywy znajdujemy też w pradawnych mitach Apaczów,
gdzie pierwsza kobieta jest stworzona dla pierwszego człowieka w czasie jego
snu (j.w., str. 22). Porównaj z Biblią (Rdz 2:21-25)
Motyw czegoś podobnego do wieży
Babel jest obecny w pradawnym micie zambijskich Lozi (Barotse). Ludzkość budując
wieżę chce dostać się do boga wobec którego się zbuntowała. Identycznie
jak w Biblii (Rdz 11:4). Omówienie mitu Lozi podają Leemingowie (j.w., str.
142-144). Biblijne podanie o wieży Babel było obecne także w dziejopisarstwie
starożytnej Mezopotamii już w roku 2000 przed Chr.
Kapłan Gudea pisał w tym czasie, że świątynia jaką wzniósł w
Lagasz, "wznosi się aż do nieba", a "niebo drży przed nią"
i "jej olśniewający blask sięga nieba" (por. J Synowiec, Na
początku, Warszawa 1987, str. 285).
Motyw wieży podobnej do Babel mieli też Grecy, którzy w micie o
Aloadach zawarli legendę o Otosie i Efialtesie, jacy mieli postawić na Olimpie
górę Ossę, a na niej Pelion, z którego chcieli się wedrzeć do nieba. Żyjący
w drugim wieku Celsus twierdził, że autor Pięcioksięgu ukradł to
opowiadanie Grekom i przerobił je na opowiadanie o wieży Babel, ale Orygenes
pisał (Przeciw Celsusowi, IV, 21), że dopiero Homer (VIII wiek przed
Chr.) poświadcza ten mit u Greków, a Mojżesz był wcześniejszy. Ta linia
obrony Orygenesa nie wydaje się słuszna, skoro jak dziś już powszechnie
wiadomo Mojżesz nie napisał Pięcioksięgu, dokonano tego setki lat po nim.
Jednakże mimo to racja wydaje się być po stronie Orygenesa, choć myli się
on odnośnie autorstwa Pięcioksięgu. Mianowicie, Homer żył później niż
jahwista (ok. X wiek przed Chr.) który jest autorem opowiadania o wieży Babel.
Pewne pradawne mity niektórych kultur podają też jak Biblia (Rdz 11:1), że w
początkach czasu ludzkość miała jeden język. Przekonanie takie mieli w
swych mitach Apacze (Leemingowie, j.w., str. 22), oraz Eskimosi (tamże, str.
75).
Pradawny mit kalifornijskich Indian
Salinów ma motyw tchu życia jaki bóg daje pierwszemu człowiekowi (Leemingowie,
j.w., str. 203).
Ten motyw jest tak powszechny w
pradawnych mitach stworzenia świata różnych kultur, że nie ma sensu
wszystkiego wyliczać. Identyczną konkluzje podaje sam Elliade pisząc iż "analogiczne
mity są poświadczone właściwie wszędzie na świecie, od starożytnego
Egiptu i Grecji aż do ludów >>prymitywnych<<" (M Elliade, Historia
wierzeń...., t. 1, str. 108). Poniżej
podaje tylko numery stron leksykonu Leemingów, gdzie znajdziemy szczegółowe
informacje o tym zdobyte na przykładzie analizy mitów różnych kultur: 20,
22, 42, 50, 51, 52, 58, 60, 75, 101, 103, 114, 131, 147, 149, 159, 166, 191.
Ten motyw istniał także wśród
pradawnych wierzeń kultur które nie znały Biblii. Np. Bagobowie mieli mit, w
którym bóg Melu stworzył na swe podobieństwo pierwszych ludzi (Leemingowie,
j.w., str. 36). Podobne mity jeszcze przed przybyciem Europejczyków do Nowej
Zelandi mieli Maorysi. Por. Leemingowie, j.w.,
str. 159. Powstały 2000 lat przed Chr. Tekst ku czci Egipskiego boga Re
tak oto mówił o stworzeniu przez Re ludzi: "On uczynił powietrze, by ożywić
ich nozdrza, są bowiem jego obrazami" (M Elliade, Historia wierzeń....,
t. 1, str. 60).
Pradawny mit pierwotny
australijskich Aborygenów o Djanggawul mówi, iż Djanggawul
wprowadził zwyczaj obrzezania (Leemingowie, j.w., str. 61). Motyw obrzezania
jest już poświadczony w 3 tysiącleciu przed Chr. Istniał tam wtedy w Syrii
(M Elliade, Historia wierzeń....., t. 1, str. 272-273). Jest to przed
Abrahamem, któremu Bóg przekazał ten zwyczaj w wieku 99 lat (Rdz 17:1,11).
Według Świadków Abraham narodził się w roku 2018 p.n.e. (Całe Pismo
jest natchnione przez Boga i pożyteczne, Brooklyn 1998, str. 294) czyli
obrzezanie w Syrii w 3 tysiącleciu było wcześniejsze od Abrahamowego jakie
nastąpiło w II tysiącleciu (rok z powyższych danych łatwo obliczyć). Dokładniejszą
datę najstarszych śladów obrzezania w historii ustala R De Vaux na rok 2800
przed Chr. (Histoire
ancienne d` Israel, str. 272).
Biblijna idea stworzenia świata z
niczego była już obecna w wielu pradawnych mitach kultur całego świata.
Oto kilka przykładów.
a) Samoańczycy wierzą, że bóg
oceanu Tangroa stworzył świat z niczego (Leemingowie, j.w.,
str. 204).
b)
O tym samym mówi pradawny mit Bagobów zamieszkujących na Filipinach (j.w.,
str. 36).
c) Żyjący na pustyni Kalahari
Buszmeni również w swych pradawnych mitach mają idee stworzenia świata ex
nihilo, dokonane przez ich boga Cagn (j.w., str. 42-43).
Przykładów takich jest jeszcze
wiele więcej, ale nie ma ich sensu dalej wyliczać, myślę, że powyższe trzy
wystarczą. O reszcie takich zapisów pradawnych wierzeń wśród innych
niebiblijnych kultur religijnych można przeczytać w powyższej encyklopedii
mitów Adams Leemingów na stronach: 52, 61, 72, 76, 80, 89, 130, 141, 142, 144,
159.
Podobnie mamy w kwestii biblijnego
motywu wód pierwotnego chaosu, oraz ptaka unoszącego się nad dziełem bożego
stworzenia (Rdz 1:1-2). Większość niebiblijnych kultur
ma identyczny motyw w swych dawnych podaniach o stworzeniu. Znów nie ma
sensu wszystkich tych kultur wyliczać. Stosowne omówienie tego motywu wśród
pradawnych podań przeróżnych kultur świata czytelnik znajdzie w powyższym
leksykonie Leemingów na stronach: 17, 19, 21, 27, 89, 105, 117, 127, 131,
146, 159, 164.
Z punktu widzenia Biblii, dopiero po
wyjściu Izraelitów z Egiptu Jahwe objawia istnienie demonów. Pierwszym
tekstem jaki w Biblii mówi o demonach jest Kpł 17:7. Natomiast pierwszym
tekstem jaki mówi o Szatanie jest 1 Krn 21:1. Motywy te były obecne wśród
pogańskich kultur dużo wcześniej niż objawia je Biblia. Motyw demonów zna
już mezopotamski poemat Enuma Elisz (144),
który sławi Marduka (por. M Elliade, Historia wierzeń..., t. 1,
str. 48). Również bytowanie demonów w otchłani było znane dużo wcześniej
religiom Mezopotamii (Elliade, j.w., str. 44-45). Dlaczego tu Świadkowie Jehowy
nie maja pretensji, że jakaś nauka Biblii pojawiła się wcześniej w
religiach pogańskich?
Motyw ten istniał setki lat przed
chrześcijaństwem w tekstach religii asyryjskiej (por. M Elliade, Historia
wierzeń..., t. 1, str. 51). Świadkom
Jehowy jakoś to jednak nie przeszkadza.
Apokalipsa porusza motyw walki sił
boskich ze smokiem (Ap 20:2). "Bitwa boga z wężowym czy morskim potworem
stanowi dobrze znany wątek mitologiczny. Wystarczy przypomnieć walkę Re z
Apopi, sumeryjskiego boga Ninurty z Asagiem, Marduka z Tiamat, hetyckiego boga
burzy z wężem Illujanką, Zeusa z Tyfonem, irańskiego bohatera Traetony z trójgłowym
smokiem Ażi Dahaką" (M Elliade, Historia wierzeń......, t. 1,
str. 134).
Pewne ofiary jakie izraelici składali
dla Jahwe miały swoje analogie w rytuałach kananejskich. Ofiara jako pokarm
dla bóstwa (Sdz 6:9) to motyw znany nie tylko Biblii ale i rytuałom
kananejskim (M Elliade, j.w., str. 120). Ponadto stele, z początku stosowane
bez zastrzeżeń przez patriarchów (Rdz 31:13) i nawet przez Mojżesza (Wj 24:4
- choć później Jahwe zakazał, patrz Pwt Pr. 16:22), były stosowane przez
pogańskie ludy w tym samym czasie (Wj 23:24).
Podobieństw takich jest więcej,
ale nie ma sensu dłużej tego wszystkiego wyliczać. Te przykłady wystarczą.
Jak widać, podobieństwa między elementami symboliki czy choćby wierzeniami
chrześcijaństwa a innych religii, można znaleźć zawsze w dowolnej kwestii.
Świadkowie Jehowy stwarzają iluzoryczny obraz gdy sugerują w swych
publikacjach, że takie podobieństwa
istnieją tylko w przypadku nauk ortodoksyjnego chrześcijaństwa (najczęściej
katolicyzmu).
Najprawdopodobniej mało który Świadek
Jehowy atakujący pogańskie zapożyczenia, czy motywy w chrześcijaństwie,
zdaje sobie sprawę, że sama Biblia stosuje bezpośrednio takie zapożyczenia.
Oto dowody na to:
1) Św. Paweł w Dz. Ap. 17:28 gdzie
w mowie pochwalnej o Bogu chrześcijan cytuje fragment hymnu Kleantesa do
Zeusa (sic!) (por. przypis do Dz. Ap. 17:28 w Biblii Tysiąclecia). Z tym, że
Paweł cytuje tu hymn do Zeusa Kleantesa zgadza się także anglojęzyczna
Biblia Świadków Jehowy z przypisami, wydana w 1984 roku (patrz tamże przypis
do Dz. Ap 17:28 i str. 1554) Por. inne publikacje Świadków: Insight on the
Scriptures, vol. 1, str. 210; Insight...., vol. 2, str.1036;
Strażnica z 15 czerwca 1990 (str. 18, patrz też ang. Strażnicę
z 15 listopada 1989, str. 12, ang. Strażnicę z 1 lipca 1981, str. 28 i
ang. Strażnicę z 1 lipca 1954, str. 404).
2) W Tt 1:12 Paweł cytuje wieszcza
greckiego. Żyjący w IV wieku historyk Kościoła Sokrates Scholastyk, podaje w
swym dziele Historia Kościoła (III, 16), że Paweł cytuje tu słowa
Epimenidesa - pogańskiego kapłana orfickiego (por. Sokrates
Scholastyk, Historia Kościoła, PAX 1986, str. 304 przypis, por. też
przypis w BT do Tt 1:12). Z tym zgadza się anglojęzyczna
Biblia Świadków Jehowy z przypisami, wydana w roku 1984 (patrz tamże
przypis do Tt 1:12). Por. też
ang. Strażnicę z 15 stycznia 1982 roku (str. 4), oraz ang. Strażnicę
z 15 maja 1989 (str. 31), która nazywa Epimenidesa "prorokiem lub mówcą"
("prophet or spokesman").
3) W 1 Kor. 15:33 Paweł cytuje
Meandra (por. przypis w BT do 1 Kor 15:33).
4) Imię kananejskiego bożka El
zostało wprowadzone do Biblii na określenie Boga Jahwe (o szczegółach
kananejskiego kultu El por. Encyklopedia biblijna, Vocatio, Warszawa
1999, str. 249-250). Nic dziwnego, skoro izraelici tak długo obcowali ze światem
pojęć religijnych z którym się zetknęli w ziemi Kanan, do której przyszedł
już Abraham (Rdz 12:5; 13:12) i osiedlił się tam (Rdz 16:3; 17:8; 24:3,37).
Ziemia ta po wyjściu z niewoli egipskiej stała się na powrót siedzibą
izraelitów (Joz 14:1). Ale nie tylko na zbieżności nazwy biblijnego Ela z
Elem kananejskim się kończy. Również literacka symbolika pogańska stosowana
przez kananejczyków wobec Ela była przejęta i zastosowana w Biblii. Na przykład,
jak podaje zacytowana przed chwilą Encyklopedia Vocatio (str. 249),
symbolem Ela w tekstach ugaryckich był byk. Z tym, że Ela określano w
tekstach z Ras Szamra terminem "ojciec byk" zgadzają się też publikacje
Świadków Jehowy (Insight on the Scriptures, vol. 1, str. 976). Zauważmy,
że również i Jahwe w Biblii jest określony nie tylko terminem El, ale nawet
jak ugarycki El jest on w Biblii przyrównany do rogatego bydła (por. Lb
23:22). Warto tu też na tym miejscu przytoczyć wyniki badań wielkiego
religioznawcy jakim był Mircea Elliade, który charakteryzując tło religijne
dawnej Mezopotamii pisał: "Od najdawniejszej starożytności
charakterystycznym atrybutem istot boskich była rogata tiara. Jak we wszystkich
krajach Bliskiego Wschodu Sumer dziedziczył nieprzerwanie od epoki neolitu
symbolikę byka. Inaczej mówiąc, modalność boską określano tam jako moc
i "transcendencję" przestrzeni, np. burzliwe niebo pełne głosów gromu
(grzmot upodobniano do ryku byka)" (M Elliade, Historia wierzeń....,
t. 1, str. 39). Ale to dopiero początek podobieństw. Inne podobieństwa są
jeszcze bardziej jednoznaczne. Tak się składa, że biblijne określenia Boga,
takie jak 'el eljon' Bóg najwyższy
(Rdz 14:18), Bóg widzenia (Rdz
16:13), czy 'el szaddaj' Bóg stepu (Rdz 17:1) są określeniami jakie
kananejczycy stosowali przed Mojżeszem właśnie wobec swego boga El (por.
Juliusz Synowiec, Mojżesz i jego religia, Kraków 1996, str. 73). Również
określenie Bóg Betelu jest określeniem żywcem zapożyczonym z terminologii
kananejskiej stosowanej wobec Ela (por. J. Synowiec, Pięcioksiąg, Kraków
2000, str. 316). Ugaryckie teksty wspominają o siwej brodzie El i jego sędziwym
stanie (por. Encyklopedia...,
Vocatio, str. 249). Biblia
prawdopodobnie inspirowała się tym obrazem w Dn 7:9-14. W kananejskim kulcie
El był określany jako zasiadający pośród dworu niebieskiego (por. Ps 29:1,
por. też Ps 89:7) oraz zgromadzenia bogów (identycznie Biblia o Jahwe, patrz
Ps 82:1; 97:9). W końcu sam El jest określany jako bóg burzy (por. J
Synowiec, Mojżesz...., str. 73) co przypomina określenia teofanii Jahwe
(por. Wj 19:16,19; 20:18). Ta uderzająca zbieżność aż tylu określeń kultu
pogańskiego boga Ela i określeń stosowanych przez Biblie wobec Jahwe nie może
być przypadkowa. Widać, że Żydzi przy opisie swego kultu Jahwe czerpali
bardzo wyraźnie ze świata symboli istniejących w pogańskim kulcie. Bóg im
za złe tego nie miał. Ciekawe co na to Świadkowie Jehowy tak gorliwie
doszukujący się podobieństw elementów symboliki chrześcijańskiej z pogaństwem?
5) Imiona postaci biblijnych,
czcicieli Jahwe, czasem są związane bezpośrednio z kultem pogańskim. Tak
jest w przypadku imienia Milka ze Starego Testamentu (por. Rdz 11:29), które
jest imieniem pogańskiej bogini, córki Sina (por. Juliusz
Synowiec, Patriarchowie Izraela i ich religia, Kraków 1995, str.
71). Bóg mimo tego pogańskiego zapożyczenia nie każe jednak nigdzie zmienić
jej tego imienia. Także autor biblijny nie widział nic niestosownego
w wymienianiu tego imienia. Imię Milka nosiła również w czasach
Mojzesza córka Selofchada (Lb 26:33; 27:1; 36:11, por. Joz 17:3).
6) Ewidentnie pogańskie było też
imię żony biblijnego Józefa - Asenat (Rdz 41:45). To imię egipskie, które
oznacza: "Oby należała do Neit". Neit to pogańska bogini słońca,
a także bogini miasta Sais (por. J Synowiec, j.w., str. 99 i tamże przypis).
Były to imiona egipskie, co umyka nie tylko Świadkom ale umykało już
Orygenesowi, który sądził, że imiona hebrajczyków nie były egipskie (Przeciw
Celsusowi, III, 7). Jak widać autor biblijny nie miał mimo to obiekcji aby
to imię umieścić w Piśmie, także Jahwe nie miał pretensji do Jakuba o to,
że pojął żonę o takim imieniu. Jahwe nigdy nie nakazał zmieniać tego
imienia jego żonie. Widać, że Bóg nie ma nic przeciwko zewnętrznym
elementom jakiejś formy, nawet jeśli mają one konotacje pogańskie.
7) Widać to również w przypadku
imienia pogańskiego bożka Tammuza (por. Ez 8:14), którego imieniem izraelici
nazwali jeden ze swych miesięcy. Przyznaje to nawet książka Świadków Jehowy
pt. Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne (str. 281
tabela). Bóg nigdy wobec takiego zapożyczenia nie protestował.
8) Jedynym miejscem w którym Biblia
mówi o trumnie jest Rdz 50:26. Pochowano w niej patriarchę Józefa. W starożytnym
Egipcie włożenie do trumny miało wymiar religijny i było zwyczajem
charakterystycznym dla obrzędowości pogańskiej. "Należy zapamiętać,
że włożenie zmarłego do trumny oznaczało złożenie go w ramionach jego
matki, niebiańskiej bogini Nut: >>Jesteś dany matce Nut pod jej
imieniem Trumny (Pir. 616)<<" (M. Elliade, Historia wierzeń...,
t. 1, str. 66, przypis). W starożytnej Palestynie trumna nie była znana (por.
J Synowiec, Patriarchowie...., str. 105). Mimo iż zwyczaj chowania w
trumnie miał wyraźne zabarwienie religijno pogańskie w Egipcie, to jednak
autor biblijny nie widzi nic złego w tym, że Józefa pochowano w trumnie.
Warto tu nadmienić, że dziś Świadkowie Jehowy również chowają siebie w
trumnach (por. choćby opis pogrzebu jednego z węgierskich Świadków Jehowy w Strażnicy
z 15 lipca 1993, str. 10).
9) Gedeon jest nazwany w Biblii
imieniem Jerubbal (Sdz 6:32), co znaczy "Baal zwycięża" (M. Elliade, j.w.,
str. 120). Imię pogańskiego Baala zostało przez izraelitów przejęte na określenie
"Pana" (j.w.). Jeden z lewitów w Biblii nosił imię Meribbaal (2 Sm 4:4),
co znaczy "Baal jest obrońcą", lub "bohater Baala" (por. Encyklopedia
biblijna, Vocatio, Warszawa 1999, str. 737). Podobne imię nosił Baal
chanan (1 Krn 27:28), lokalny nadzorca oliwek i sykomor za panowania Dawida (j.w.,
str. 76). Baala nazywano w tekstach "jeźdźcem na obłokach", czyli tak
samo jak Jahwe (Ps 68:5). Czy Świadkom Jehowy doszukującym się w symbolice
chrześcijańskiej wszelkiego podobieństwa do symboliki pogańskiej, to nie
przeszkadza?
10) Biblijny motyw Lewiatana walczącego
na morzu z Bogiem (por. Ps 74:13-14) jest obrazem nawiązującym do mitologii
ugaryckiej, w której Lewiatan, potwór morski walczył z Baalem (por. Encyklopedia....,
Vocatio, str. 668-669).
11) W Ap. 17:3 Jan nawiązuje do
motywu mitologii rzymskiej o bogini Roma, która dosiada bestii (por. przypis w
Biblii Tysiąclecia do Ap. 17:3).
Wielość motywów i zapożyczeń
pogańskich jest więc w Biblii oczywista i nie mniej widoczna jak w chrześcijaństwie,
które Świadkowie Jehowy za takie same zapożyczenia krytykują. Jednak zapożyczenia
pogańskie w Biblii są przez nich pomijanie milczeniem, jakby ich nie było.
Nic dziwnego, że unikają tego tematu jak ognia nie informując laików słabo
znających Biblię, że tak jest. To taki rodzaj pewnej swoistej doktrynalnej
cenzury u Świadków Jehowy, polegającej na tym, że celowo przedstawia się
pewne zagadnienia w niepełnym świetle, aby w tym celu uzyskać partykularne
korzyści.
Motywy pogańskie, czy przypadkowe zbieżności nauk chrześcijaństwa z jakimiś naukami obecnymi w innych religiach nie dowodzą niczego złego, jak chcą Świadkowie Jehowy. Są to podobieństwa czysto zewnętrzne, nie występuje tu utożsamienie się charakteru i istoty zbieżnych zjawisk. Nawet jeśli utożsamienie takich zjawisk następuje na płaszczyźnie istotowej, to jest to efekt przypadku. Jak widzieliśmy w powyższym porównaniu także i wiele motywów biblijnych znajduje swoje paralele w religiach i mitach pogańskich społeczności całego świata, jednak Świadkowie Jehowy z tego powodu podań biblijnych nie odrzucają. Ich pretensje są więc nieuzasadnione, będąc efektem zbyt wąskiego spojrzenia na zjawisko. Spojrzenie takie jest celowym uproszczeniem zjawisk religijnych, uproszczeniem obliczonym nie na powiedzenie ludziom całej prawdy, a tylko na wywołanie emocji przez powodowanie przykrych skojarzeń.
Jan Lewandowski [sierpień 2001]